Większość ludzi nie cierpi oczekiwania, nie ważne w jakiej części świata się znajdują. Nic więc dziwnego, że naukowcy, przedsiębiorcy i biznesmeni starają się zminimalizować skutki straty czasu.
Bezczynne czekanie jest rzeczą niezwykle trudną dla osób, które prowadzą aktywny tryb życia – zarówno zawodowo jak i prywatnie. Niektórzy, nie wyobrażają sobie nie pracować w momencie oczekiwania na spóźniony lot. Wyjmują laptopa i starają się nadgonić to czego nie zrobili w ostatniej chwili. Innymi słowy – wykorzystują maksymalnie swój czas pracy. Ale czy na dworcu, peronie czy lotnisku efektywna praca jest w ogóle możliwa?
Sprawdź również: Wentylacja hybrydowa – co warto o niej wiedzieć?
Okazuje się, że nie. Badania amerykańskich naukowców wykazały, że osoby pracujące w podróży lub w miejscach publicznych mają obniżoną wydajność o około 37%. Za główne przyczyny takiego stanu rzeczy, specjaliści uznali stres i hałas, które powodują rozkojarzenie oraz otępienie. Gdzie zatem pracować kiedy trzeba pracować?
Być może przyszłość należy do Sleep Box. Sleep Box to nic innego jak mała komora noclegowa z bezprzewodowym Internetem, telewizorem, biurkiem do pracy oraz łóżkiem. Pierwsze drewniane pomieszczenia producent planuje umieścić na terminalach lotniczych. Za drobną opłatą każdy będzie mógł wynająć własny Sleep Box. Niezależnie czy będzie chciał popracować, pooglądać telewizję czy po prostu się przespać. Łóżka będą automatycznie ścielone łącznie z wymianą pościeli. Producent zaznacza, że opłata nie będzie wysoka. Kilka prototypów urządzenia ma pojawić się na największych terminalach już w przyszłym roku.
Pomysł wydaje się być genialny. Każdy kto kiedykolwiek spał na lotnisku, przytulony do zimnej podłogi lub sztywniejąc na plastikowym krzesełku, będzie uraczony możliwością noclegu w prywatnej komorze. Oczywiście o ile ceny wynajmu będą rozsądne.